środa, 27 listopada 2013

Służba zdrowia i nasze dzieci .

Chorować w dzisiejszych czasach to wyczyn ponad siły niektórych ludzi .


Leczyć się to koszmar dla wszystkich !.

Okazuje się , że pacjent to nie pacjent , nie człowiek cierpiący w ten czy inny sposób .
To klient placówki zdrowotnej , to jakaś tam kreska w obliczeniach statystycznych .



Jestem tego przykładem .

Nie ma nic gorszego dla rodziców jak choroba dziecka .

Wiem , wiem .
Nic nowego tu nie napisałam.
I pewnie wielu z Was przeżyło coś podobnego ( albo jeszcze gorszego ) , ale muszę to z siebie wywalić , bo inaczej rozpuknę sie ze złości .

Mojemu synkowi już drugi rok z rzędu robi się jakaś franca na oczku.
Jęczmień , to tylko jęczmień - słyszałam od  lekarzy - i nie powiem , uspokajało mnie to .

W tym roku zaniepokoiłam się , bo ,, jęczmień,, pojawił się w lipcu ( na początku lipca) .
Minął sierpień , wrzesień , październik , a jęczmień jak był tak był . Nie pomogły żadne maści , okłady , przemywanie oka . Był i już .

Syn stawał się niespokojny , czasem złośliwy , kapryśny .
Czasem wycofywał się na cały dzień , jakby chciał powiedzieć - ,, dajcie mi święty spokój ,, .
Innym razem zaczynał płakać bez powodu .

Zaczęłam się niepokoić i szperać w internecie .
O mój Boże czego ja się tam nie naoglądałam ! Później nie spałam nocami , wyobraźnia podsuwała mi najgorsze z możliwych scenariusze .

W końcu wybrałam się do okulisty .
Prywatnie , oczywiście , bo na wizytę w przychodni trzeba się zapisać pół roku wcześniej .
Dostałam skierowanie do CZD na konsultację  , a od lekarza oświadczenie , że to może być zmiana nowotworowa .

Nogi się podemną ugięły, ziemia zafalowała .
To co czułam , co przeżywałam w okresie oczekiwania na badanie , wie tylko ten kto to przeżył .
Kilka wizyt u innych lekarzy ,  dermatolog i kilku pediatrów - i nic .

W końcu wizyta w Centrum Zdrowia Dziecka . 
Pełno ludzi , długo czekaliśmy na badanie .
Okazało się , że to gradówka .
Lekarz konsultant powiedział - ,, Och jaka piękna , dawno takiej nie widziałem . Ciekawy byłby zabieg ,,
W sumie dobrze , że taką diagnozę usłyszeliśmy . Kamień spadł mi z serca , ale czułam jakiś niedosyt .
No właśnie . Nie byliśmy punktem w statystyce ! Byliśmy mamą i synkiem w potrzebie .
Oczekiwałam prostych wyjaśnień . Skąd to się bierze ? Dlaczego ? Jak temu zapobiec ? ... 

Pozostał mi internet .

Lekarzu , pamiętaj - pacjent to człowiek przerażony , potrzebuje logicznych , prostych wyjaśnień .
Taki człowiek może być geniuszem w dziedzinie fizyki jądrowej , zdobyć nagrodę Nobla w dziedzinie prozy literackiej , być wspaniałym nauczycielem , lub uczciwym fachowcem na budowie - ale każdy z nich z ufnością oddaje swoje zdrowie i życie w Twoje ręce .
Liczy na Ciebie .




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz