środa, 13 listopada 2013

Rodzeństwo .

Uwielbiam tę część dnia , gdy mam chwilę wytchnienia .
Julia w szkole , Alan i Lenka ucinają sobie przedobiednią drzemkę .
Cisza , spokój , muzyczka w tle .
Odpoczywam i kontenpluję tę ciszę .





Patrzę  w uśpione buziaki moich dzieci i tak myślę sobie , że miłość do rodzeństwa jest trudną sztuką .
Wiem coś o tym , bo mam młodszą siostrę .
Człowiek nie ma wyboru .
Rodzice przywożą maleńkie , kwilące zawiniątko ze szpitala i mówią - kochaj je .
I się kocha .
Nie wiem jak , nie wiem kiedy to cudne uczucie kiełkuje w serduszku .





Obserwuję moje dzieci podczas zabawy .
Lenka , ze względu na wiek ma swój świat - malutki i ogromny jednocześnie , prosty i tak skomplikowany zarazem.
Początkowo myślałam , że Julka i Alan - sporo od niej starsi , będą ją ignorować .
Ale okazuje się , że nie.
Widać i większe dzieci po trudach dnia lubią pobawić się w coś prostego , w coś co zresetuje umysł i z powrotem przeniesie w czas beztroskiego niemowlęctwa . 
Lenka jeszcze nie chodzi , raczkuje z wdziękiem , więc i pozostała dwójka ochoczo dołączyła do 
,,gonitwy,, wkoło fotela .
Śmiechu było co niemiara.  
A jaka wzajemna pomoc - gdy któreś się potknęło , jaka troska i uwaga zwrócona na tę drugą osobę .
Zero rywalizacji .
Jedność .





Wczoraj Alan miał zły dzień . Każdemu się zdarza. Dzieci też mają do tego prawo . Gdy tata chciał go zaprowadzić do pokoju , płakał i wołał : ,, Julka ratuj ,, . Nie mama - Julka . A Julka jak strażnik Teksasu ruszyła na ratunek - usiadła przy nim , głaskała , pocieszała  i gotowa była toczyć bój o brata.
Kłócą się te moje niunioki , czasem zupełnie nie po drodze im , ale jestem przekonana , że kiedyś , w przyszłości będą mogli o sobie powiedzieć - mam przyjaciela , prawdziwego przyjaciela - to mój brat , to moja siostra .
Postaram się o to .









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz