Och , jakże zazdroszczę dzieciom tej cudnej beztroski .
Radości , którą prosto i bezpośrednio wyrażają , tak szczerze.
Wczoraj wieczorem spadł gęsty śnieg. Wracaliśmy od babci M. i zachwytom nie było końca .
Biała droga , drzewa okryte biała kołderką .
Jak w bajce .
Gdy wysiedliśmy z samochodu , Alan wysunął języczek i mówił , że nałapie sobie gwiazdek z nieba .
Cały wieczór snuliśmy plany , jakiego bałwana ulepimy , jak będziemy rzucać się śnieżkami kulkami.
A tutaj przykra niespodzianka .
Budzimy się rano , a po śniegu nie było śladu .
Znów na oknem szaro , buro , jesiennie .
Ale co tam . Zima dopiero przed nami.
Kilka chwil z wczorajszego wieczoru .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz